Kochani, dziś krótka relacja z weekendu w Poznaniu. To miasto zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Kiedyś uważałam, że jedyne, czego w życiu żałuję, to że się stamtąd wyprowadziłam. Dziś powiedziałabym: żałowaŁAM, bo w końcu zrozumiałam, że przecież nie o miejsce chodzi, a o „stare czasy”, które we wspomnieniach zawsze są dobre, i o ludzi, którzy te wspomnienia tworzyli.
Piątek to spotkanie i bardzo ciepła rozmowa w Klubie Kopernik, gdzie wśród publiczności ujrzałam dawno niewidziane, a tak mi drogie twarze i mogłam poznać kolejne osoby, dzięki którym będę pamiętać… nie tylko ogień 🔥😉. To też wieczór z tymi, którzy na spotkanie nie mogli dotrzeć i rozmowy o tym, co było, jest i będzie. Oby razem.
W sobotę natomiast zupełnie nieplanowanie odwiedziłam Poznański Festiwal Kryminału Granda, gdzie miałam przyjemność przysłuchiwać się rozmowie, którą z Anną Kańtoch, Jakubem Ćwiekiem i Wojciechem Wolnickim przeprowadził Robert Jasiak.
A potem przyszło mi rozruszać kości i… biec w butach na obcasie na pociąg. Tylko dlaczego nabawiłam się kontuzji… barku? 😅
