BAZYLISZEK

BAZYLISZEK
Kochani, kto żyw, niech pędzi na Bazyliszek – festiwal fantastyki i gier bez prądu. Jeszcze dziś macie okazję spędzić tam fantastyczny czas. Ja już musiałam wrócić do domu, a powrót ten okazał się bolesny nie tylko przez wgląd na to, że zwyczajnie nie chciałam opuszczać terenu Ursynowskiego Centrum Kultury. Mój Czarny-Kot-W-Kamuflażu powitał mnie z takim entuzjazmem, że aż przejechał mi pazurami po twarzy, a od trzeciej nad ranem domagał się zabawy.
 

Zostawiam tu kilka zdjęć, z nadzieją, że zatrzymam na dłużej festiwalowe emocje. Jak wiecie, uwielbiam takie imprezy, spotkania z publicznością, ze znajomymi bliższymi i dalszymi, których nie mam okazji widzieć na co dzień, z pisarkami i pisarzami, których twórczość cenię. To też okazja do zawierania nowych znajomości, odnajdywania ludzi, z którymi od pierwszego wejrzenia czuje się, że można konie kraść.

 

Fantastycznie było. Po prostu.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *