Dni Fantastyki – dla mnie po raz siódmy, magiczny, wyjątkowy, niezwykły. Mam ogromny sentyment do tego festiwalu. To właśnie tutaj, na zamku w Leśnicy, w 2018 roku po raz pierwszy wzięłam udział w panelu literackim, wówczas jako dumna autorka kilku opowiadań (kto by wtedy się spodziewał, że to się tak potoczy… 😊). Festiwal zrobił na mnie takie wrażenie, że wracałam tutaj co roku z rodziną (tylko w 2024 nie dałam rady), by naładować baterie, by poczuć się fantastycznie 🤩.
Jednak dopiero teraz, podczas jubileuszowej 20. edycji festiwalu, moje nazwisko ponownie pojawiło się w tabeli programowej. Wrzucam Wam małą fotorelację z tego weekendu i uwierzcie, w żaden sposób nie oddaje ona niesamowitości tego czasu. Kto nie był, niech żałuje. Sobotni panel dotyczący współczesnego dziennikarstwa okazał się inspirującą rozmową, która pozwoliła spojrzeć na to, co obecnie się dzieje w mediach, z różnych perspektyw (choć jak wiemy, za starych czasów było lepiej 😉), natomiast moja prelekcja dotycząca procesów czarownic zgromadziła na sali taką publiczność, że z wrażenia zapomniałam, że mam ograniczony czas na mówienie… Szczególnie pozdrawiam osoby, dla których zabrakło krzeseł. Mam nadzieję, że podłoga była dostatecznie wygodna, a po uderzeniach co rusz otwierających się drzwi nie zostały bolesne siniaki…
Najciekawsze rzeczy oczywiście dzieją się w kuluarach. Cieszę się, że z tyloma osobami udało mi się zamienić kilka słów, czasem nawet wyściskać. Przede wszystkim ogromne podziękowania dla Konrada (Mistrza Marketingu Agresywnego 😉), Mateusza oraz dla ekipy Pulp Books . Te najważniejsze słowa, które w sumie już padły, nie wymagają powtarzania tutaj. Prawdziwa wdzięczność wyraża się w uśmiechach, spojrzeniach i gestach. Tych nie brakowało. WE ARE PULP!
To jak, kiedy widzimy się ponownie?