Obiecałam Wam, że dam znać, co się dzieje u mnie literacko. Zatem… Słowa dotrzymuję.
Kiedy opowiadam o tym, w jaki sposób tworzę, zawsze zaznaczam, że napisanie książki to dopiero początek, a prawdziwa praca zaczyna się później. Ile razy czytam powieść, zanim trafi do wydawcy? Tyle, ile wydaje mi się, że trzeba. A potem stwierdzam, że mogłam jeszcze jeden raz… Przyznam Wam się, że na monitorze komputera nie widzę tyle, co czytając tradycyjnie, na papierze, zatem nim zdecyduję się przekazać pliki wydawcy, zwyczajnie wszystko drukuję.
I tak właśnie stało się z moją trzecią powieścią, zanim w październiku trafiła do Wydawnictwa Stara Szkoła .
A co teraz? Standardowo dalsza praca (już nie głównie moja, uff) i premiera… podobno w 2022