Lubicie wąchać książki? Ja tak. Album „Dekady w cieniu” powinien pachnieć farbą olejną i werniksem.
Ten, kto pojawił się na „Dreszczówce” w Turku (a wcześniej m.in. w Krakowie, gdzie miała miejsce wystawa związana z premierą „Dekad…”), mógł na własnej skórze poczuć, jak na odbiorcę oddziałuje twórczość Łukasza Gwiżdża. A jest to coś, czego warto doświadczyć. Ekspresyjny horror, sensualna makabra to chyba najlepsze określenia dla jego intuicyjnego i pełnego emocji malarstwa.
Komu nie udało się na żywo obcować ze sztuką Łukasza, może mieć tego namiastkę i poznać jego dzieła dzięki albumowi „Dekady w cieniu” – pozycji wyjątkowej, gdyż prócz podziwiania prac Łukasza, możecie przekonać się, do czego jego obrazy zainspirowały kilku autorów (mnie również 😉). Obraz i słowo – to połączenie, któremu nie sposób się oprzeć.
„Dreszczówkowe” foto: Wojciech Gunia