ANUSHKA&BETUSHKA W MEDIATECE

ANUSHKA&BETUSHKA W MEDIATECE
Dzień dobry!
Przede wszystkim chciałabym podziękować tym, którzy zjawili się na Anushkowo-Betushkowym spotkaniu w Mediatece w Ostrowie Wielkopolskim. Pierwszy raz miałyśmy okazję zaprezentować się w takiej formule. Wasze reakcje na nasze opowieści i komentarze dotyczące tego, co tworzymy, były przemiłe <3 . Zdjęcia z wydarzenia znajdziecie na stronie Mediateki oraz profilu FB i IG Anushka&Betushka.
Przyznam, że ogromną przyjemność sprawiły mi pytania o moje książki.
Dziś mogę Was poinformować, że…
🖊️ …pewna powieść nareszcie leci do druku…
🖋️ …kolejna została wysłana do wydawcy.
Czekacie?
 
A przy okazji chciałabym Wam opowiedzieć o jednym ze zdjęć, które prezentujemy na wystawie – zdjęciu, o którym dawno temu marzyłam.
Czy wiecie, że nasi przodkowie wierzyli, że każdy włos na głowie połączony jest z gwiazdą w kosmosie? Im dłuższe są włosy (kosmy, kosmyki), tym silniejsza jest intuicja i łatwiejszy dostęp do wiedzy wszechświata.
Włosy zawsze były moim fetyszem, a przez większą część życia – znakiem rozpoznawczym. Zazwyczaj sięgały co najmniej bioder. W latach nastoletnich Betushka – chcąc, by jej urosły tak długie, jak moje – odwiedzała mnie, bym podcinała jej końcówki. Musicie wiedzieć, że intencje trzymającego ostrze, a także faza księżyca, kiedy włosy są skracane, mają znaczenie.
Skończyłyśmy szkoły, każda wyjechała w inną stronę. Gdy spotkałyśmy się po kilku latach, okazało się, że nie dość, że nasze włosy mają identyczną długość – do bioder – to i ich kolor niczym się nie różni. Powiedziałam wtedy Beacie, że marzy mi się zdjęcie – nasze warkocze splecione w jeden.
I znów nasze drogi rozeszły się na kilka lat. W tamtym czasie w wyniki różnych „niefajnych” okoliczności straciłam moje włosy. Przez dobre pięć lat w ogóle nie chciały odrastać i nawet dziś, próbując je zapuszczać, mam wrażenie, że jestem skazana na porażkę.
Podczas ostatniej sesji fotograficznej z Dominico Martin Arroyo Diaz Beata przypomniała mi o naszej rozmowie sprzed dekady i o zdjęciu, o którym kiedyś marzyłam. Gdy spojrzałam na nią skołowana – na głowie nie mam nawet 1/3 tego, co kiedyś – spokojnie stwierdziła: „Moich starczy dla nas obu, a marzenie spełnisz”.
Starczyło.
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *