Kfason 8 – festiwal przedziwny

Kfason 8 – festiwal przedziwny

Kfason 8 – festiwal przedziwny

Kfason 8 – festiwal przedziwny

Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Oficjalny plakat festiwalu. Projekt: @noistromo

Przedziwna była 8 edycja Kfasonu, cudowna tym bardziej, że w ogóle się odbyła. Jak wiele woli i samozaparcia wymagało, a przede wszystkim ile pracy kosztowało Magdę Paluch zorganizowanie festiwalu w tych trudnych czasach, nie sposób ocenić. Ci, którzy mogli zjawić się osobiście, zapewne tym bardziej są pełni podziwu. Ci, co oglądali relację w domowych pieleszach czy gdziekolwiek akurat się znajdowali, na ekranie nie są w stanie dostrzec różnicy w stosunku do poprzednich edycji – oprócz tej jedynej – pierwszy raz mieli szansę nie przegapić żadnego z punktów programu.

Jeśli ktoś z Was nie śledził Kfasonu na bieżąco, może to nadrobić. Nagrania z paneli dyskusyjnych i prelekcji znajdziecie TUTAJ.

Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Czym byłby Kfason bez Magdy Paluch? Odpowiedź wzbudza grozę: NICZYM.

Gdy w sobotę rano dotarłam do Arteteki, uderzyła mnie cisza. Kto był na którejkolwiek z poprzednich edycji, z pewnością pamięta gwar rozmów, śmiech i pełne entuzjazmu okrzyki powitań. Spokój, który 10 października panował na pierwszym piętrze, wręcz nie pasował do tego miejsca w tak ważnym dla fanów horroru dniu. Jako gość miałam okazję zobaczyć się twarzą w twarz z osobami, na spotkanie których czekałam cały rok. Nie wszyscy autorzy mieli to szczęście.

Ta edycja Kfasonu stała się dla mnie festiwalem przerwanych gestów. Niemal każde powitanie miało podobny schemat: radość wypisana na twarzy, ramiona szeroko rozwarte, gotowe do wyściskania, dłonie wyciągnięte, po czym pojawiało się wahanie, bo w dobie pandemii ryzykownie czy niezdrowo tak… W mojej pamięci te przerwane gesty zostaną na długo jako dowód na to, że potrzebujemy siebie nawzajem. Że te osobiste spotkania są nam niezbędne. Mimo iż często, czy to w kuluarach, czy oficjalniej na forach internetowych, potrafimy być dla siebie wredni, nieraz obrzucić błotem czy wbić nóż między łopatki, gdy jesteśmy razem, te złe rzeczy przestają mieć znaczenie.

Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Pierwszy oddech po panelu. W towarzystwie Mariusza Wojteczka.

Bo jest Kfason, jest groza – to najważniejsze! – a pretensje, żale i urazy zostawiamy przed drzwiami Arteteki.

Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Wybrane debiuty 2020 roku. Od lewej: Konrad Możdżeń, ja, Tomasz Sablik, Mariusz Wojteczek. Z monitora (czego na zdjęciu nie widać, ale uwierzcie na słowo) uśmiecha się złowieszczo An Mari Wybraniec.
Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Drugi oddech po panelu. Od lewej: Tomasz Sablik, Mariusz Wojteczek, ja, Konrad Możdżeń.
Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Rozmowy o sztuce. Wojciech Gunia, ja i Łukasz Gwiżdż.

Nie będę za dużo pisać o prelekcjach. Możecie je oglądać do woli na kanale YouTube i sami ocenić, który punkt programu jest warty obejrzenia. Osobiście (oprócz tych, w których sama brałam czynny udział) najważniejsze dla mnie były prelekcje Wojtka Guni o Stanisławie Lemie i Asi Pypłacz o symbolice cmentarnej. Tę ostatnią muszę jednak nadrobić, gdyż prowadziłam wówczas najważniejszą rozmowę Kfasonu z dwuipółmiesięczną Laylą – podejrzewam, że najmłodszą uczestniczką festiwalu. Rozmowę z użyciem nie słów, a uczuć. Będę tęsknić.

Dziękuję wszystkim, z którymi zamieniłam chociaż kilka zdań – cieszę się, że byliście, mordki kochane. Jest kilka osób, z którymi rozmowy trwały dużo dłużej i na pewno będziemy kontynuować je via Internet. Oby jak najszybciej udało się je dokończyć na żywo.

Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Po prostu piękno i groza.

Magda – wszyscy to powtarzają, więc nie będzie żadnym odkryciem, jeśli stwierdzę: JESTEŚ WSPANIAŁA. Dobra robota.

Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Uczestnicy panelu dyskusyjnego „Malarstwo i groza”. Od lewej: Joanna Pypłacz, Wojciech Gunia, ja, Łukasz Gwiżdż, Krzysztof Biliński
Kfason 8 – festiwal przedziwny | Anna Musiałowicz
Wszystko co dobre, szybko się kończy. Od lewej: Artur Urbanowicz, Grzegorz Kopiec, Alicja Lenart, Arletta Sz., Magdalena Paluch, Mariusz Wojteczek, Wojciech Gunia, Erich Zann, Konrad Możdżeń i ja.

I życzę Wam i sobie, by kolejny Kfason stał się festiwalem szczerych, pełnych sympatii i przede wszystkich dokończonych gestów. Bo groza, mimo że podzielona, wciąż łączy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *