WYPRAWA PEŁNA EMOCJI

WYPRAWA PEŁNA EMOCJI

WYPRAWA PEŁNA EMOCJI

Z powrotem w domu. ♥️ To miał być pełen emocji, spontaniczny, rodzinny wyjazd – i był – choć na początku wcale nie takich emocji, jakich oczekiwaliśmy. W skrócie: kilkaset kilometrów od Ostrowa, kilkanaście od miejsca docelowego, zmiana pogody, oblodzenie drogi… a potem chwile grozy, gdy obróciło auto o 360 stopni. Na szczęście nie jechał nikt z przeciwka, ominęliśmy betonowy płot i „tylko” wpadliśmy do rowu. Zanim zdążyłam dobrze zrozumieć, co właściwie się stało, już nas wyciągano z samochodu. Uwierzcie, najdłuższe trzy sekundy to te, kiedy pytacie dziecka, czy nic mu się nie stało i czekacie na odpowiedź. Na szczęście skończyło się na strachu, mimo że podobno z zewnątrz wyglądało to źle. Auto okazało się zdolne do dalszej jazdy, my bez draśnięcia (no dobra, połamałam paznokcie – dobrze mieć takie zmartwienia 😉), cała nasza trójka dotarła do celu i mogliśmy kontynuować urlop.
 
 
Wiele się mówi o znieczulicy, ale uwierzcie mi, „ludzi dobrej woli jest więcej”. Dziękuję parze z Poznania, która pomogła nam wydostać się z auta, mieszkańcom miejscowości, której nazwy nie pamiętam, za dalszą pomoc – w szczególności panu, który musiał przepiłować zamarzniętą kłódkę do garażu, by uruchomić traktor i wyciągnąć nasz pojazd z rowu. Nie zliczę, ile osób zatrzymało się, by zapytać, czy czegoś nie potrzebujemy. Dziękuję panu z Hotel Magnat (wspaniałe miejsce. Jeśli kiedyś wybierzecie się w Świętokrzyskie, koniecznie tu zajrzyjcie) – dzięki niemu mogliśmy kontynuować naszą wyprawę.
Jak mawiają, jeśli spadnie się z konia, trzeba jak najszybciej na niego wsiąść. Mimo wszystko z wyjazdu przywieźliśmy garść dobrych wspomnień.
Wiecie, jakie było najsilniejsze uczucie? Zaskoczenie.
 
Wielkie zaskoczenie, że takie coś się dzieje nam (bo przecież zdarza się tylko innym, prawda?). Lęk pojawił się później, dopiero gdy dotarło do nas, jak wiele szczęścia mieliśmy.
Uważajcie na siebie.
Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten post – miał być relacją z podbojów zamkowych. Wrzucam więc zdjęcia zamków. Poznajecie miejsca?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *